Zatruty zwiazek
Toksyczny związek
Jak zycie Sie w przekonaniu , ze wspolne 30 lat byly zludzeniem i stratą. Jak można się z tym pogodzić, kiedy druga połowa już zmarła i nie ma się możliwości jej tego powiedzenia wykrzyczenia. Jeśli mąż elegancko odszedł żyjących egoistycznie , aż do końca i w maksymie" po mnie potop " I taki potop po sobie pozostawił. Jak zakończyć tę historię, pozostawić za sobie wspomnienia i zacząć nowy etap życia, bez obciążeń i zranień. Zakończyć przez wyrzucenie z siebie wszystkiego i być może, dzięki temu parę osób zrozumie , że nie warto kontynuować toksycznych związków, nie pozwolić siebie zniszczyć, tylko uciekać jak najszybciej i zaczynać życie bez obciążeń, bez poczucia winy, egoistycznie myśląc tylko osobie.
Ja czekałam zbyt długo i dopiero śmierć mnie wyzwoliła i uświadomiła jakim był mój związek. O wiele lat za późno. Dzisiaj analizuję, dlaczego tak długo trwałam w zatruty związku, który mnie wykańczał nie tylko psychicznie, ale tak że fizycznie. Ja uważająca się za osobę inteligentna nie zauważyłam otaczającej mnie sieci kłamstw. Niestety toksyczne związki przydarzają się najmądrzejszym z nas. Sprawdza się tutaj powiedzenie, że miłość czyni nas ślepymi i akceptujemy więcej niż powinniśmy. Toksyczny Partner jest mądry i najpierw otacza nas siecią adoracji, czujemy się piękne, kochane, wyjątkowe. A kiedy ma nas w ręku, zaczyna się psychiczną maltretacja. Ale my jesteśmy już zbyt ślepe, zbyt uległe, zwłaszcza, że to my ponosimy odpowiedzialność za problemy w naszym wspaniałym związku ze wspaniałym, wyjątkowym partnerem. Zwłaszcza, że nasza druga połowa gra na zewnątrz idealnego partnera. Całe otoczenie nie rozumie naszych problemów, bo na zewnątrz jest tylko wspaniałą fasada, nikt nie zna innego oblicza człowieka, z którym żyjemy na codzień. Czujemy się bezsilne, bezwartościowe, że nie doceniamy szczęścia, które nas spotkało. Tylko my znamy jego prawdziwe oblicze, zasłonięte dla innych.Tylko my żyjemy w psychicznym terrorze.
Kiedy próbujemy się wyrwać, znowu pojawią się książę, który znowu leży u naszych stop i obiecuje nam życie jak z bajki u boku jego tego wspaniałego księcia. I my znowu wierzymy i przez parę dni żyjemy jak we śnie, jak w bajce dla dzieci. Niestety życie nie jest bajką a większość mężczyzn nie jest książętami.W bajce ropuch, żaba zmieniają się książąt w życiu jest odwrotnie, książęta , królewicze przemieniają się bardzo szybko w zwykle żaby albo ropuchy , ale wtedy jest już za późno na ucieczkę, już wpadłyśmy w sieć, z której nie możemy się wydostać.Ten związek wyssysa z nas wszystkie siły, cała energii
Itak żyjemy lata całe nieszczęśliwe, stając się z księżniczki kopciuszkiem.
Dlaczego wpadamy w takie związki jak muchy do miodu?
Najczęściej przyczyny leżą w naszej przeszłości. U mnie była to potrzeba, żeby być kochaną, aby mój partner dal mi to czego nie dostałam w dzieciństwie, ciągły głód miłości uczynił mnie ślepą
Teraz po śmierci partnera jestem wolna, pozostawiona z tak wieloma problemami i niestety nie mogę powiedzieć, wykrzyczeć moich zranień, które krwawią w mojej duszy.
Jedyne co mogę zrobić, to opisać, wyrzucić ze mnie wszystkich okaleczeń i mieć nadzieję, że mogę zamknąć ten rozdział mojego zycia i zacząć nowe, bez obciążeń i szczęśliwsze.
Opiszę, zanalizuje siebie i postaram wyciągnąć z tego wnioski , aby uniknąć podobnych błędów